piątek, 17 czerwca 2016

Operacja

Tego dnia obudziłam się o godz. 5:50 (pomiar temperatury). Pielęgniarki kazały rano wziąć prysznic, umyć i wysuszyć włosy. O 8:30 odbył się obchód lekarski. Lekarz zaznaczył tylko krzyżyk na nodze, która była do operacji. Potem zaczęło się tylko niemiłosiernie długie czekanie. O godz.10-tej okazało się, że trzeba jeszcze pobrać krew na krzyżówkę (wyznaczenie grupy krwi). O 11-tej zostało mi założone wkucie do żyły (wenflon). Dostałam też wzmacniającą kroplówkę. O 12:40 dostałam tabletkę uspokajającą, którą mogłam popić łykiem wody. Tabletka podziałała tak, że zaczęło mi się się kręcić w głowie. O 13:05 pojechaliśmy na blok operacyjny. Gdy wjeżdżałam już na blok światło zaczęło migać. Zbierało się na burzę. Pani anestezjolog zapytała dr Pietrzaka czy ma mnie znieczulać i zażartowała nawet, że jak już mnie znieczuli, a światło zgaśnie to dr będzie musiał skończyć operację nawet przy lampce. Na bloku pamiętam tylko 5 minut, w czasie których pożegnałam się z mamą i przeszłam z łóżka na stół operacyjny. Potem obudziłam się, gdy aparat już znajdował się na mojej nodze i dr Pietrzak owijał go bandażem elastycznym. Pamiętam, jak potem turlałam się ze stołu operacyjnego na łóżko z pomocą doktora i powrót na salę po zabiegu około godz.15:00. Potem przez około 2 godz. zupełnie nic nie czułam. Po tym czasie znieczulenie powoli zaczęło schodzić od pasa w dół. Trwało to około 2 kolejnych godzin. Około godz. 20:00 pielęgniarki zaczęły pytać o mocz, więc nie było wyjścia i trzeba było je zadowolić. Znieczulenie całkowicie zeszło ok. 18:45. Potem się zdziwiłam, ale do 21:00 nic mnie nie bolało. Około 21:00 jednak zaczął się nocny ból. Najpierw dostałam Paracetamol w kroplówce. W między czasie zaczęła mnie boleć lewa ręka i zobaczyłam na niej drugi wenflon, ale był większy od pierwszego. Okazało się, że to jest wenflon, który założono mi na bloku. Pielęgniarka usunęła go. Poszłam spać. Jednak o wpół do pierwszej w nocy znowu zaczęła boleć noga i nie mogłam spać. Poprosiłyśmy z mamą o drugą kroplówkę przeciwbólową, tym razem dostałam Ketonal dożylnie. Znowu spałam, aż do 5:40 (pomiar temperatury).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz