poniedziałek, 30 stycznia 2017

Wizyta kontrolna

Hej, hej, właśnie wracam z wizyty kontrolnej w Otwocku. Jestem mega zadowolona. Dzisiaj nie miałam robionego RTG. Kolano zgina się 160°. Doktor Pietrzak twierdzi, że jest bardzo zadowolony ze zgięcia kolana. Sprawdził również długość nóg i powiedział, że wszystko tam jest idealnie i też jest z tego bardzo zadowolony. Jedyne, co zostało ze stanu przed aparatem to głupie przyzwyczajenie do utykania na wydłużoną nogę. Kiedy noga była krótsza to chodziłam na prostej nodze i się do tego bardzo przyzwyczaiłam i teraz jak się nie pilnuję to nie zginam tej nogi w czasie chodzenia, zamiatam nią. Doktor powiedział, że teraz nie mam już prawa utykać i muszę bardzo tego pilnować. Kolejna wizyta kontrolna w lipcu i wtedy zrobimy zdjęcia RTG. Tak właśnie dzisiaj liczyłam i mi wyszło, że 17-go stycznia minęło pół roku od dnia założenia aparatu. Ach, ten czas tak szybko leci. Nie wiem kiedy minęło tyle czasu. Już od prawie trzech miesięcy nie mam na nodze aparatu. Doktor powiedział, że teraz to już na prawdę mogę wracać do normalnego, prawdziwego życia. Nareszcie, teraz mniej będę bywać w domu, raczej więcej mnie tam nie będzie. To jutro powrót do normalnego życia - do szkoły i sprawdzianów. Jutro piszę zaległy sprawdzian z matematyki, a w piątek terminowy sprawdzian też z matematyki. W czwartek piszę niestety, bardzo nad tym ubolewam, sprawdzian z polskiego, z lektury. Trzeba jeszcze przetrwać 9 dni w szkole, a potem to nareszcie 2 tygodnie wolnego - ferie zimowe. Miał to być blog o aparacie Taylora, a już trochę przerodził się w mojego osobistego bloga o życiu po aparacie, ale tak jakoś bardzo się do niego przyzwyczaiłam i trudno mi się zmusić do tego, aby przestać pisać posty. Mimo to wiem, że kiedyś będzie musiało to nastąpić. Na razie bardzo zwlekam z zakończeniem bloga. Wy już po feriach, dopiero zaczynacie, czy jeszcze trochę musicie na nie poczekać? Miłego dnia wszystkim, a dla tych którzy mają ferie miłego, zimowego odpoczynku. To do następnego postu :)

sobota, 21 stycznia 2017

Życie i nieżycie

Hej, przepraszam Was, że nie napisałam po egzaminach, ale dopadł mnie jakiś wirus. Najpierw myślałam, że to grypa, ale byłam wczoraj u lekarza i okazało się, że to rota wirus. Czuję się bardzo osłabiona. Lepszego momentu wybrać sobie nie mógł. Zamiast chodzić do szkoły i nadrabiać zaległości, ja leżę w łóżku i zaległości się powiększają. Egzaminy poszły mi dobrze. Sprawdzałam odpowiedzi z teorii i powinno być 90%, czyli zdane. Obawiam się praktyki, bo była trudniejsza niż na próbnym. Na próbnym miałam 92%. Czyli próbny zdałam. Żeby zdać muszę mieć z praktyki minimum 75%, a z teorii 50%. Dokładnie za 9 dni mam wizytę kontrolną, a póki, co ledwo mogę się dotaszczyć do łazienki.

czwartek, 5 stycznia 2017

Zmęczenie

Hej, u mnie wszystko dobrze, pierwszy tydzień w szkole już za mną, ale jestem mega zmęczona. Moja noga zniosła pobyt w szkole bardzo dobrze, trochę bolała drugiego dnia, ale jeszcze żyję. Także moja noga ma się dobrze, żałuję, że tego samego nie mogę powiedzieć o sobie, bo muszę się uczyć i odrabiać prace domowe na bieżąco, a po za tym muszę nadrobić zaległości. Jeszcze 12 i 19 stycznia piszę egzamin i mam zapowiedziane już sprawdziany do końca stycznia. Na domiar złego jestem przeziębiona, mam katar i kaszel. Jednak o tyle dobrze, że nie mam gorączki i mogę chodzić do szkoły, bo jak bym jeszcze dostała gorączki i nie mogłabym chodzić do szkoły to by dopiero była katastrofa. Także ze względu na nadmiar pracy przed egzaminem kolejny post napiszę dopiero za jakieś dwa tygodnie z informacjami jak mi poszło na egzaminie. Jest to dla mnie naprawdę ważne, więc mam do Was taką prośbę o trzymanie za mnie kciuki. A jak u Was w szkole? Semestr już zakończony? Jak oceny i średnia semestralna? Kiedy ferie? Ja ferie mam w ostatnim terminie, czyli od 13 do 26 lutego. Do tego czasu to pewnie będę potwornie zmęczona, ale muszę przetrwać do tego czasu. Miłego tygodnia Wam życzę :)

wtorek, 3 stycznia 2017

Pierwszy dzień w szkole

Wczoraj po raz pierwszy w tym semestrze byłam w szkole. Wiecie tak w pełni, na wszystkich normalnych lekcjach. Miałam siedem lekcji. Na pierwszych dwóch lekcjach nie mogłam usiedzieć i nie mogłam się na niczym skupić. Potem to już jakoś poszło. Na razie mam specjalne względy u nauczycieli. Mam tzw. taryfę ulgową po nauczaniu indywidualnym. Wczoraj i dzisiaj wszyscy wypytują jak noga, jak się czuję, czy już wszystko dobrze, itp. Dzisiaj jest już trochę lepiej, ale w ogóle odzwyczaiłam się od szkoły przez pół roku. Mam jednak nadzieję, że po jakimś czasie się przyzwyczaję, a z czasem będzie coraz lepiej. :) Przez szkołę mam teraz mniej czasu na ćwiczenia kolana, ale mimo to zostało mi około 30° do rozćwiczenia. Muszę tego dokonać do 30-tego stycznia. Mam wtedy wizytę kontrolną. Mam nadzieję, że będzie już na tyle dobrze, że będę mogła wreszcie przestać uważać na kolano. Myślę, że jak lekarz powie, że wszystko jest dobrze, to rodzice przestaną się wreszcie nade mną trząść. Ja mam jeszcze 4 godziny dzisiaj, a Wy? Miłego dnia Wam życzę. :) :D